XXI- wiek a okazuje się, że w Brzegu są miejsca odcięte od sieci… kanalizacyjnej. Zbiorniki bezodpływowe czyli tzw. „szamba” są wciąż w użyciu choć na szczęście jest ich bardzo niewiele. Do niedawna takowy funkcjonował przy budynku Nadleśnictwa przy ul. Kilińskiego w Parku Wolności. Podkreślić należy jednak, że „do niedawna”.
Wynalazek kanalizacji jest tak stary, iż nie sposób wskazać osoby, która jest za niego odpowiedzialna. Według badań archeologicznych ślady tej infrastruktury występują na wykopaliskach datowanych na rok 3 000 p. n. e. Na pewno obsługiwała jedną z pierwszych cywilizacji nad brzegami Hindusu w 2 800 – 2 400 r p. n. e. i prawdę mówiąc nie tak wiele różniła się od współczesnej. Potem przychodziły wieki zapomnienia i powrotów. Obecna sieć kanalizacyjna opiera się o ogólną zasadę, którą znali już starożytni. Chodzi o to by ścieki płynęły w rurach zakopanych pod ziemią i ustawionych tak by zapewnić naturalny, grawitacyjny spływ. Na dobrą sprawę zmieniło się jedynie miejsce, do którego zanieczyszczenia spływają oraz fakt, iż udało się z pomocą urządzeń pompowych „oszukać” spadki i przetłaczać ścieki pomimo niekorzystnych warunków terenowych. Nieczystości trafiają ostatecznie na oczyszczalnie ścieków, gdzie z użyciem procesów mechanicznych, biologicznych a niejednokrotnie chemicznych doprowadzane są do stanu, w którym praktycznie nie różnią się od czystej wody. Produktem ubocznym są osady, często po odpowiedniej obróbce możliwe do zastosowań rolniczych. Taki system kanalizacyjny jest niewątpliwie najbardziej optymalny i charakteryzuje się minimalnym wpływem na środowisko naturalne. Nic dziwnego, iż jest preferowany przez współczesną myśl techniczną i zalecany w zasadzie wszędzie gdzie jest to możliwe. Kanalizację miejską w Brzegu w ogólnym zarysie zawdzięczamy Niemcom, którzy wybudowali ją ok 1905 roku. Wiadomo, że na przestrzeni kolejnych lat podlegała ona rozbudowom, przebudowom i modernizacjom, więc jej obecny kształt uległ zmianie. Pomimo ponad wiekowego okresu bytności tej infrastruktury na terenie miasta wskaźnik podłączenia do niej gospodarstw określany jest wciąż na poziomie 99,9%. Część wcale nie nowych budynków do tej pory wyposażonych jest w szamba. W praktyce oznacza to, że ścieki gromadzone są w zbiorniku zlokalizowanym niedaleko posesji, w którym zagniwają i zagęszczają się czekając na wypompowanie przez wóz asenizacyjny. Nierzadko szczelność takiego rozwiązania pozostawia wiele do życzenia w efekcie czego do gruntu i wód gruntowych dostają się skażone odcieki. Z punktu widzenia ekologii jak i epidemiologii szamba często są postrzegane jako „tykające bomby” i należy dążyć do ich eliminacji. Tym bardziej rażąco wyglądało zatem, iż takowa ekologiczna „bomba” znajdowała się w parku. Szczęściem o temacie możemy mówić w czasie przeszłym. Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji działając w porozumieniu z Nadleśnictwem Brzeg ukończyło bowiem w sierpniu budowę przyłącza do wspomnianego we wstępie budynku przy ul. Kilińskiego. Z uwagi na brak naturalnych spadków i konieczność przejścia rurociągiem pod potokiem Kościelna konieczny był montaż przepompowni przydomowej. Przyłącze zostało włączone w system kanalizacyjny w ul. Konopnickiej. Łączna długość podłączenia to ok. 150 m. By uniknąć tak długiego wykopu rurę zainstalowano metodą przewiertu.
Na mapie Brzegu pozostało jeszcze klika miejsc gdzie wciąż funkcjonują szamba. Najczęściej brak podłączenia do kanalizacji wynika z rozmaitych warunków terenowo-prawnych, które przekładają się na wysoki koszt wykonania przyłącza. Na przestrzeni lat obserwuje się jednak stopniową likwidację zbiorników bezodpływowych a wskaźnik podłączenia do kanalizacji w mieście zbliża się coraz bardziej do 100%.