Można mówić wręcz o lokalnej pladze. Brak elementarnej wiedzy o zasadach korzystania z kanalizacji u jej użytkowników jest faktem i zarazem ogromnym problemem eksploatatora urządzeń kanalizacyjnych – Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Brzegu. Nie pomogły apele w mediach ani specjalne załączniki do umów jasno precyzujące, czego nie można wrzucać do sanitariatów. Najczęstszym powodem zatykania rurociągów czy awarii przepompowni są wciąż rzeczy, które zgodnie z prawem nigdy nie powinny do kanalizacji trafić – nierozpuszczalne tworzywa, a najczęściej ściereczki, chusteczki, papierowe ręczniki itd. Itp.
Zgodnie z artykułem 9.2 Ustawy z dn. 9 czerwca 2001 r. o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków (Dz.U. 2001 nr 72 poz. 747):
„Zabrania się wprowadzania do urządzeń kanalizacyjnych:
- odpadów stałych, które mogą powodować zmniejszenie przepustowości przewodów kanalizacyjnych, a w szczególności żwiru, piasku, popiołu, szkła, wytłoczyn, drożdży, szczeciny, ścinków skór, TEKSTYLIÓW, włókien nawet jeżeli znajdują się one w stanie rozdrobionym;”
Obserwowany na lokalnym podwórku problem nie jest tylko uciążliwością eksploatatora ale i łamaniem prawa. Owe „tekstylia” stały się tymczasem typowym składnikiem ścieków trafiających na brzeską oczyszczalnię i, jak pokazują ostatnie doświadczenia, negatywne zjawisko zdaje się narastać. Ilość „szmat” jakie napłynęły na obiekt w okresie okołoświątecznym, woła wręcz o pomstę do nieba i stanowi bardzo smutną wizytówkę dla naszego regionu. Wydaje się, że kumulacja tekstyliów w tym okresie ma związek ze świątecznym porządkowaniem mieszkań. Kłopotliwe ze względu na swą ilość są przede wszystkim małe nasączane ściereczki jednorazowe, które ostatnio cieszą się dużą popularnością w gospodarstwach domowych. Ściereczki te są na tyle małe, że nie wychwytują ich kraty w budynku krat na ul. Oławskiej, a jednocześnie na tyle uciążliwe, że masowo wkręcają się w wirniki pomp i powodują awarie tych urządzeń. Dotyczy to nie tylko samej oczyszczalni ale i lokalnych przepompowni ścieków, gdzie zatrzymanie pracy pomp może prowadzić do wylewania ścieków i zalewania pobliskich posesji. Warto tu zauważyć, że błędy użytkowników kanalizacji mogą uderzać także w nich samych, czy to poprzez szkody wywołane przez wylane ścieki jak i wzrost kosztów odpowiadania i usuwania nieczystości, który wcześniej czy później trzeba będzie wkalkulować w cenę ścieków.
Przypominamy po raz kolejny: kanalizacja to nie czarna dziura, gdzie może trafiać wszystko co jakimś cudem przejdzie przez sanitariaty. Apelujemy o rozsądek i przestrzeganie prawa. Dobrze, że korzystamy z dobrodziejstw oferowanych przez rynek i stosujemy różne środki higieniczne ale pamiętajmy, że ściereczki, chusteczki, patyczki do uszu czy papierowe ręczniki po zużyciu muszą trafić do kosza na śmieci, a nie do muszli klozetowej.