razem_przeciw_szczurom.jpg

Szczury to uciążliwi współlokatorzy, którzy w większej części społeczeństwa powodują obrzydzenie. Historia uczy, że owa uraza do tych stworzeń ma swoje racjonalne uzasadnienie. Gryzonie te mogą przenosić niebezpieczne dla człowieka choroby. Dlaczego jednak wciąż sami zapraszamy je do naszych domostw?

Wysyłamy bardzo sprzeczne sygnały. Z jednej strony wystawiamy trutki z drugiej serwujemy im pyszne obiady. Podawane, co prawda w niezbyt apetyczny sposób bo poprzez rury kanalizacyjne, resztki pokarmowe są dla tych zwierząt takim wabikiem, iż są w stanie „przeboleć” wszystkie niedogodności jakie występują w kanalizacji, niejednokrotnie zagrażające nawet ich życiu. Nieprzyjemne czy wręcz toksyczne zapachy, żrące środki czyszczące czy nurt ścieków nie są dla gryzoni na tyle straszne by zrezygnować z pełnowartościowego, sytego posiłku. Szczurzy śmiałkowie zmierzając do źródła „pyszności” potrafią wspinać się nawet w górę pionów kanalizacyjnych by przywitać z muszli klozetowej niczego nie spodziewającego się mieszkańca. Takie przypadki zdarzały się już w naszym mieście niejednokrotnie . Rzadko jednak potrafimy powiązać te niechciane wizyty z naszym postępowaniem. Wciąż w wielu domach pokutuje zwyczaj wylewania resztek zupy czy drugiego dania do sanitariatów. Nie jest to wcale normalne i oczywiste, że tak „się robi”. Normalne i oczywiste jest jednak to, iż w przyrodzie dobry pokarm się nie marnuje i szybko znajduje jakiegoś miłośnika. Tymczasem zaniepokojeni włochatymi intruzami szukamy winnych poza sobą, najczęściej wskazując na zarządcę budynku lub właściciela kanału. Spółdzielnia „Zgoda” co raz organizuje akcje deratyzacyjne. Wiadomo, że w pomieszczeniach piwnicznych trutki mają swój sens. Szczury znajdują w piwnicach przyjazne hotele oferujące nie tylko noclegi ale często i wyżywienie. Są to powierzchnie ograniczone i truciznę można rozmieścić we wszystkich kluczowych miejscach. Inaczej ma się sprawa kanałów, które tworzą połączoną sieć obejmującą praktycznie całe miasto. Akcja przeprowadzona na jednym osiedlu okazuje się mało skuteczna, gdyż gryzonie mogą się swobodnie przemieszczać. Z drugiej strony deratyzacja na całej długości kanalizacji, która w samym mieście liczy ok 67 km to wręcz mission impossible, nie wspominając nawet o gigantycznych kosztach takiej usługi. Tutaj potrzeba kompleksowego działania, w którym muszą wziąć udział sami mieszkańcy. Kanały sanitarne dla szczurów są o tyle przyjazne o ile znajdują się w nich resztki pokarmowe. Jeżeli faktycznie nie chcemy takich gości w naszych mieszkaniach powinniśmy odciąć im dostawy żywności. Metoda walki jest bardzo prosta: pozostałości po obiadach nie wrzucać do sanitariatów a do przeznaczonych do tego kontenerów na odpady. Niby niewiele ale to właśnie ten mały krok podjęty przez wszystkich mieszkańców może okazać się najskuteczniejszy w walce z pojawiającą się ostatnimi czasy plagą. Wobec szczurów musimy być jednoznaczni: Nie chcemy ich więc ich nie dokarmiajmy!

Ponieważ informacja i edukowanie społeczeństwa może być jednym z najpotężniejszych oręży w walce z gryzoniami także Spółdzielnia „Zgoda” zadbała o rozpowszechnienie wśród mieszkańców ulotek o stosownej treści, które trafiły do skrzynek na listy. Obok wizerunku szczura widniał napis: „Nie wrzucaj resztek pokarmowych do toalety! One tylko na to czekają… Szczury żywią się odpadkami organicznymi. Potrafią wspinać się nawet w pionowych rurach. Nie dokarmiaj ich jeżeli nie chcesz ich gościć w swojej łazience”. Wszystko wskazuje jednak na to, iż akcję należy rozszerzyć także na pozostałe wspólnoty i indywidualnych właścicieli. Niewątpliwie kwestia obserwowanego ostatnio wzrostu liczebności szczurów wymaga szerszego rozpoznania. NTO donosiło niegdyś, iż problem plagi gryzoni występuje także w Opolu gdzie wiązany jest ze zbiornikami na bioodpady oraz ogólnymi porządkami na terenach mieszkalnych. Logicznie rzecz ujmując kanały sanitarne o ile nie ma w nich resztek żywności są dla zwierząt jedynie drogami migracji, wątpliwe by znajdowały tam dobre warunki do bytowania i rozrodu. Możemy sprawić by miejsce to stało się dla nich mniej atrakcyjne dzięki czemu nie odwiedzą nas w mieszkaniu, by jednak całkowicie rozwiązać problem trzeba przeanalizować inne aspekty. Szczury bytują przecież również w kanałach deszczowych, łupinowych ciepłociągach czy nie wykorzystywanych wolnych przepustach kablowych. Sytuacja wymaga zatem bardzo kompleksowego podejścia.